20 lis 2010

wr

Sobotni poranek za nami.
To były dwa bardzo pracowite dni, a jeszcze się nie skończyły.
Byłam wczoraj na niewiarygodnym koncercie.
Wszyscy dziś wrzucają na sajty społecznościowe relacje z szalonych piątkowych przygód i imprez.
Wypadam blado na ich tle, ale cieszę się że pracujemy z Marcinem. "Pracujemy" heh.
Za nami sesja z Paulą i Karolem (każdy poranek mógłby przebiegać tak rześko i radośnie) i modelkowy test.
Mamy problem z nazwą naszej dwuosobowej agencji fotograficznej. W zasadzie to nie mamy jej wcale, to tak jakby nie było problemu, a jednak jest.
To tyle.


przy sesji pomagała nam Marcela Pachocka

 to wczorajszy koncert


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz